Thursday 13 March 2014

Rozdział 1: Kylie

Dzisiaj był bardzo szczęśliwy dzień dla Dracona. Jego ojciec zmarł. Może i nie powinien sie cieszyć z tego powodu ale teraz wiedział ze może zacząć szukać Hermiony i ich córek, gdziekolwiek były. Gdy kazał im wyjechać, nie mogły mu powiedzieć gdzie gdyż Lucjusz mogł wymusić od niego odpowiedz. Musiały zmienić imiona, wygląd i charakter. Musiały zrobić wszystko aby były bezpieczne. Draco przeszukał całe ministerstwo magii z pomocą Harry'ego Pottera lecz nic nie znalazł na temat Hermiony Malfoy. Nawet nie był pewien jak sie nazywają ani gdzie są. Pięć chorych lat bez pięciu pięknych dziewczynek i jego cudownej żony. Wszyscy zawsze sie go pytali: dlaczego macie tyle dzieci? Sześcioro? Ale to właśnie dawało mu szczęście. Ich kochanie dzieci. Został mu tylko Scorpius. Jego syn z którym spędzał każdy dzień. Scorpius chodził do Hogwartu, gdzie Draco był nauczycielem obrony przed czarną magią. Za kilka dni zaczynie sie Hogwart, za kilka dni postara sie zapomnieć o Hermionie.


- Ja uważam ze to nie fer. - krzykneła dziewczyna o ciemnych włosach i brązowych oczach, wchodząc po schodach.
- Kylie, rozmawialysmy o tym nie raz nie dwa. Nie będę juz o tym rozmawiać. - opowiedziała Hermiona do najmłodszej córki. 
- Ale dlaczego? Powiedz mi dlaczego? -
- Możemy ciagle być w niebezpieczeństwie. - odpowiedziała spokojnie Hermiona.
- Mam zmienianie nazwisko, zaklęciami zrobiłas tak abym wygladała jak ty a nie jak tata, nikt mnie nie poznał tutaj gdy jestem sławną nastolatką wiec kto mnie pozna w Hogwarcie jako Kylie Malfoy? - Hermiona spojrzała na córkę. Miała racje. Odkąd Hermiona zmieniła nazwisko na 'Jenners', mogła spokojnie zająć sie swoją karierą. Hermiona zaczęła projektować ciuchy w wolnym czasie aż ludzie zaczęli sie nią interesować i kupować te ciuchy. Stała sie sławną projektantką i menagerką. Jej córki, które, dzięki zaklęcią wyglądały jak hiszpańska babcia Hermiony, były modelkami dla Hermiony i zajmowały sie modelowaniem. Każda była sławna a nazwisko 'Jenners' stało sie sławne.
- No dobrze ale tylko na rok. Jeden rok Kylie. Jeden rok. - powiedziała Hermiona, a Kylie pisneła i rzuciła sie na mamę przytulając ją mocno. Hermiona właśnie puściła swoją córkę do hogwartu na rok, nie wiedząc ze Kylie ojciec będzie jej nauczycielem.


Nerwowo przytupywała z nogi na nogę. Bała sie ze nie trafi do dobrego domu. Wiedziała ze to nie ma znaczenia, ale także wiedziała ze żadna z jej sióstr nie była w Slytherinie ani Hufflepuffie, Kourtney, najstarsza, była w Ravenclaw, Kimberly, w Gryffindorze, Klaire, w Gryffindorze a Kendall, o rok starsza od Kylie, nie była wogule w Hogwarcie gdyż wyprowadziły sie do Ameryki. Wiedziała ze jej brat i ojciec byli w Slytherinie ale nie chciała byc jednyną dziewczyną! Jej straszą siostra Klaire, napisała do Severusa Snape'a, dyrektora Hogwartu, aby przydzielił ją do domu prywatnie a nie przed całą szkołą. 
- Witam Panno Jenners. Proszę usiąść. - Snape wskazał na taboret koło biurka. Podszedł do półki i ściągnął z niej tiarę przydziału. Podszedł do niej i włożył jej to na głowę. 
- Mądra jak matka, lecz nie pasujesz do Ravenclaw…niech będzie…SLYTHERIN!!!-


Stanęła przed portretem Armary Dawn*. Przed przejściem do Slytherinu. 
- Hasło? - zapytał portret zimnym głosem.
- Eliksiry...- mrukneła Kylie pod nosem. - Co za banalne hasło? - mrukneła do siebie. 
Drzwi sie otworzyły i stanęła w salonie Slytherinu. Natychmiast wszyscy sie na nią spojrzeli. Jako modelka była przyzwyczajona do ludzi patrzacych sie na nią ale to było straszne. Potem wszyscy zaczęli ją zasypywać pytaniami.
- Jestes z Ameryki?
- Jak masz na imię?
- Ile masz lat?
- Dlaczego nie chodzisz do szkoły w Ameryce?
Całe to zamieszanie przerwał zimny głos z tyłu.
- Dajcie dziewczynie oddychać. - zobaczyła z daleka blond chłopaka podchodzącego do niej. - Hej, jestem prefektem naczelnym, mam cie oprowadzić. Scorpius Malfoy.


- Uspokój sie mamo. - powiedziała Kourtney. - Nic jej nie będzie. - 
- Niewiem czy dobrze zrobiłam. Co jak ktoś skojarzy ze Kylie Jenners to Kylie Malfoy? - spytała Hermiona krążąc po pokoju. 
- Nic. Nic. Nic. Tata to nie jedyny Malfoy na świecie. - odpowiedziała Kourt. - Może czas byśmy tam wróciły?



*Armara Dawn. - Wymyśliłam te postać jako portret. Mistrzyni eliksirów.


Czeeeeeść. Wiem ze bardzo długo nic nie wstawiłam ale miałam wielki egzamin i sie dużo uczyłam. Przepraszam a drugi rozdział będzie 24.03 najpóźniej. Kocham was,
Ari.

1 comment:

  1. Zaczyna się super !
    Czekam na następny :*
    Pozdrawiam
    Layls
    dramione-teatr-uczuc.blogspot.com-zapraszam serdecznie ;)

    ReplyDelete